"RRR" - Rebelia, Rywalizacja i Relacje

Niedawno miałam okazję obejrzeć film „RRR” i zapewniam Was, że nie był to czas stracony. Ta pasjonująca opowieść o dwóch indyjskich bohaterach narodowych, okraszona jest zaawansowanymi efektami specjalnymi i wciągającymi scenami akcji. Zapewniam, że warto po niego sięgnąć. Serdecznie polecam i zachęcam do przeczytania notki o moich wrażeniach po seansie.


Wśród filmów indyjskich jakie obejrzałam są głównie filmy Bollywood (w uproszczeniu to te, tworzone w języku hindi). Tym razem nie mogłam sobie odmówić obejrzenia tegorocznej (głośnej nawet w Polsce) premiery kina Tollywood. Czy to rozróżnienie na Bollywood, Tollywood i inne kategorie jest ważne? Wnioskując z różnych dyskusji, na które natknęłam się w Internecie - tak, jest ważne. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie znalazła jakiegoś „ale” J Owszem, warto mieć świadomość różnic, ale nie uważam żeby była to sprawa, o którą koniecznie trzeba walczyć na forach. Osoby nie orientujące się w temacie kina indyjskiego zwykle nie rozumieją różnicy i wszystkie filmy produkowane w Indiach kraju nazywają „Bollywoodem”. Ja się nie upieram, nie złoszczę i nie zarzucam takim osobom ignorancji. Jeśli mam do tego przestrzeń i ochotę to na spokojnie tłumaczę różnicę, a jeśli nie, to trudno. Godzę się na to uproszczenie, co więcej – sama je czasem stosuję i nie mam problemu jeśli ktoś inny również się na nie decyduje. Może z czasem, jak poznam więcej produkcji indyjskich produkowanych przez nie-bombajski przemysł filmowy, to chętniej będę stosować ten podział. A tak swoją drogą, spotkałam się z wypowiedziami indyjskich aktorów, reżyserów, itd., które wskazywały, że stosowanie nazwy Bollywood jest krzywdzące. Według nich powinno się mówić po prostu "kino indyjskie". Nie wchodziłam jednak w szczegóły, może kiedyś poczytam na ten temat troszkę więcej, bo ciekawa jestem jakie argumenty padają w tej dyskusji. Nie wiem czy ta dygresja była potrzebna, ale com napisała, tom napisała :) 

W przypadku filmu „RRR” warto podkreślić, że jest to film wyprodukowany w języku telugu. W zasadzie nie powinniśmy się w nim spodziewać aktorów znanych z produkcji filmowych w języku hindi, ale tu czeka nas niespodzianka, która może wprowadzić w błąd mniej czujnych widzów. W "RRR" obok aktorów kina Tolly, możemy zobaczyć Ajaya Devgana i Alię Bhatt. W przypadku Ajaya jest to właściwie występ gościnny, ponieważ na ekranie pojawia się na krótko. Postać odgrywana przez Alię jest jednak bardziej znacząca i jej obecnością możemy cieszyć się znacznie dłużej, choć też nie można powiedzieć, że jest ona główną postacią. Prym wiedzie dwóch przystojniaków znanych z wielu hitów kina telugu. Chociaż tak po prawdzie to ja ich dopiero poznałam... :) Ale zacznijmy może od fabuły ;)



Rok 1920. Indie pod panowaniem brytyjskim. Gubernator Scott Buxton (Ray Stevenson) i jego sadystyczna żona Catherine (Alison Doody) porywają od ubogiej rodziny ślicznie śpiewającą córeczkę Malli. Opiekun plemienia, Komaram Bheem (N.T. Rama Rao Jr.), wyrusza do Delhi w poszukiwaniu zaginionej dziewczynki. Scott zostaje przed nim ostrzeżony, w związku z czym zabezpiecza się przed ewentualnym atakiem. Oficer A. Rama Raju (Ram Charan) zgłasza się na ochotnika do złapania Bheema w celu uzyskania awansu. Raju i Bheem przypadkiem wpadają na siebie i wspólnie ratują chłopca, któremu grozi niebezpieczeństwo z powodu katastrofy kolejowej. Mężczyźni zaprzyjaźniają się, ale obaj ukrywają swoją prawdziwą tożsamość. Wspólnie spędzają sporo czasu, a dzięki pomocy przyjaciela Bheem nawiązuje kontakt z śliczną Angielką Jenny (Olivia Morris), w której jest zauroczony. Ta znajomość niespodziewanie pomaga mu w odnalezieniu Malli. Planuje ją odbić i powrócić z nią do wioski. Niestety tuż przed akcją decyduje się wyjawić Rajowi kim jest naprawdę. Ten wykorzystuje tą wiedzę i uniemożliwia mu realizację planów. Bheem zostaje uwięziony i czeka go surowa kara.

W dalszej części filmu, retrospekcja pokazuje nam dziecięce lata życia Raju. Poznajemy historię jego ojca Venkata Rama Raju (Ajay Devgn) i piękną dziewczynę Sitę (Alia Bhatt), która czeka na powrót Raju. Ta perspektywa pokazuje, że mamy do czynienia z kimś innym niż od początku nam się wydawało…




Fabuła „RRR” to jest fikcyjną opowieścią o dwóch prawdziwych indyjskich rewolucjonistach i dotyczy okresu ich życia, o którym historia wie bardzo niewiele. Rajamouli natknął się na opowieści o życiu Rama Raju i Bheema i wyobraził sobie co by się stało, gdyby się poznali i byli przyjaciółmi.



Alluri Sitarama Raju był legendarnym bojownikiem o wolność, który zebrał plemiona z regionu wschodnich Ghatów, by wzniecić bunt przeciwko brytyjskim rządom, a konkretnie przeciw ustawie Madras Forest Act z 1882 r., która ograniczała swobodny przepływ Adivasis (społeczności plemiennych) w ich leśnych siedliskach i uniemożliwiała im praktykowanie tradycyjnej formy rolnictwa. „Powstanie Rampy”, którym kierował, trwało od sierpnia 1922 do maja 1924 i jest znane jako jedno z najbardziej intensywnych powstań, które podważyły władzę kolonialną na subkontynencie indyjskim. Raju jest pamiętany z tego, że organizował śmiałe najazdy, aby przejąć broń i amunicję z posterunków policji w obszarach Rampachodavaram, Addateegala, Devipatnam i Rajavommangi w północnej części dzisiejszego stanu Andhra Pradesh. Naloty prowadzono w biały dzień po wcześniejszym powiadomieniu. Przed odejściem zostawiano notatkę z opisem tego, co zostało zabrane. Na kilku posterunkach policji znajdują się zapisy, które są dowodem jego nieustępliwej kampanii. Ostatecznie w 1924 roku został schwytany  przez Brytyjczyków. Przywiązano go do drzewa i rozstrzelano. Do dziś jest czczony jako bohater - głównie w rejonie, w którym działał, a dzięki swojej odwadze nazywa się go „Manyam Veerudu” (Bohater Lasu).

Komaram Bheem jest znany jako dzielny wojownik Telangany. Był członkiem plemienia Gondów. Plemię to miało bardzo niewiele wspólnego ze światem zewnętrznym. Komaram Bheem również dorastał wewnątrz plemienia i tylko taki świat znał. Był człowiekiem niewykształconym. Pomimo tych czynników, wychował się w ruchu powstańczym przeciwko okrucieństwu Nizamów i zyskał powszechne uznanie swojego ludu. Bheem dorastając, zaobserwował wiele niesprawiedliwych praktyk władzy. Ostatnia faza rządów Asifa Jahi w Hyderabadzie była nieprzyzwoita i okrutna. Kobiety były gwałcone, mężczyźni nękani, bici, podatki zawyżane, a plony z uprawianej ziemi były często odbierane. Ojciec Bheema został zabity przez urzędników leśnych w jednym z takich incydentów. W Bheemie narastał bunt, dlatego często włączał się w przeróżne akcje „zaczepne”. Często się ukrywał, raz został nawet schwytany, ale szybko uciekł z więzienia. Wrócił do swojego plemienia i poprowadził powszechny bunt broniący praw rolników skierowany przeciwko ostatniemu Nizamowi z Hyderabadu i lokalnym właścicielom ziemskim. Bunt ten w 1928 roku przerodził się w powstanie. Prawdopodobnie w tym czasie powstało motto Bheema: „Jal, Jungle Jameen” (Woda, Las, Ziemia), co oznacza, że ​​ludzie żyjący w lasach powinni mieć pełne prawa do wszystkich zasobów leśnych. Bheem zginął w starciu z uzbrojonymi policjantami razem z piętnastoma innych buntownikami. Stało się to prawdopodobnie w październiku 1940 roku.

Czy Raja Raju i Bheem mogli się ze sobą zetknąć? Mogli. Żyli w podobnym czasie, rejony w których działali nie są od siebie bardzo oddalone, mieli podobne motywacje i cele. Ale czy się spotkali? Raczej wątpliwa sprawa. Film „RRR” daje nam jednak jakiś pomysł na to, jak mogło ich spotkanie wyglądać J



Wróćmy jednak do filmu. Tytuł „RRR” jest dość tajemniczy. Na początku był on tylko roboczy. Powstał od imion reżysera i aktorów grających główne postaci (Rajamouli, Ram Charan, Rama Rao). Został jednak później potwierdzony jako oficjalny tytuł filmu, ponieważ Rajamouli uznał, że uniwersalny tytuł we wszystkich językach może być dużą zaletą filmu na taką skalę jak planował. Dzięki tej uniwersalności „RRR” można rozwijać na różne sposoby. W języku telugu, np. jest to „Raudram Ranam Rudhiram”, a w wersji hindi i angielskiej „Rise Roar Revolt”. Nie mamy jeszcze polskiej wersji. Co powiecie na „Rebelia Rywalizacja Relacje”? ;)




"RRR" pierwotnie miał pojawić się na ekranie już w roku 2020. Premiera została przesunięta ze względu na pandemię, a potem jeszcze kilkakrotnie ją przekładano.  Doczekaliśmy się jej jednak na koniec marca 2022 roku i warto było czekać! Żałuję tylko, że nie udało mi się wybrać na ten film do kina, a była taka szansa. Efekt musiał być o wiele lepszy niż na ekranie telewizora. „RRR” to pierwszy od bardzo dawna film indyjski, który był wyświetlany w Cinema City. Niestety w Krakowie seansów było dosłownie kilka i nim zdążyłam się zorientować, pozostały zaledwie dwa terminy, z których nie udało mi się skorzystać. Grali to o nieludzkich porach… Na szczęście z pomocą przyszedł Netflix. „RRR” jest dostępny do obejrzenia w Polsce, natomiast nie ma ani polskiego dubbingu, ani napisów. Są za to dostępne napisy angielskie, więc jeśli znacie ten język chociaż na poziomie komunikatywnym, to myślę że sobie poradzicie J Jedyne co musicie zrobić, to zmiana języka wyświetlania strony na angielski (jak to zrobicie, to zobaczycie zresztą sporo innych filmów indyjskich i nie-indyjskiech dostępnych w Polsce, choć bez polskiej wersji językowej – enjoy!). Oglądanie takiego filmu w domu ma tą zaletę, że w razie niezrozumienia jakiejś ważnej kwestii śmiało możecie zrobić sobie pauzę i przetłumaczyć daną frazę w translatorze. Ja, mimo że angielskiego używam praktycznie codziennie w pracy, kilka takich przerw sobie zrobiłam, więc chyba trochę obciach… No ale nikt nie widział 😂  Co ciekawe, film dostępny na platformie Netflix jest w języku hindi. Część was teraz łapie się za głowę i pyta jak to się ma do tego co pisałam wcześniej, że „RRR” został wyprodukowany w języku telugu. Odpowiedź jest prosta – jest to wersja zdubbingowana. Dlaczego nie ma wersji oryginalnej? Nie wiem, ale też nad tym ubolewam. Nie ma jednak tego złego… Film trzyma w napięciu cały czas, więc po chwili oglądania przestaje się zwracać uwagę na to, że usta bohaterów nie poruszają się zgodnie z tym to słyszymy. Zwłaszcza, że i tak bardziej skupiamy się na napisach, of course ;)

Jeśli chodzi o muzykę, to ścieżka dźwiękowa przez cały czas utrzymuje się na światowym poziomie. Nie ma dużo piosenek, ale na moją uwagę szczególnie zasłużyła jedna. „Naatu Naatu” (w wersji hindi „Naacho Naacho”) to najżywsza z piosenek występujących w filmie. Chociaż sama w sobie nie wpadła mi w ucho jakoś szczególnie, to byłam pod wrażeniem tańczących głównych bohaterów. Szacun za perfekcyjną synchronizację ;) Ciekawe czy wiecie gdzie kręcony był teledysk…? Powiem szczerze, że jak zobaczyłam to miejsce w filmie, to byłam pewna, że jest to jakieś miejsce w Indiach. Pomyślałam sobie, że wygląda to bardzo europejsko i że równie dobrze mogłoby to być kręcone nawet w Polsce. Szukałam jakichś orientalnych elementów w architekturze w tle, ale niczego się nie dopatrzyłam. Nie byłam więc bardzo zdziwiona jak później doczytałam, że ten teledysk był rzeczywiście kręcony w Europie. Żeby było ciekawiej to nagrano go na Ukrainie! Oczywiście jeszcze sporo czasu przed wojną. W obecnych czasach to takie symboliczne, nie uważacie? Ten niebieski budynek to Pałac Maryjski (zwany też Maryńskim) w Kijowie. Historycznie pełnił różne role, ale obecnie jest to oficjalną siedziba i główna rezydencja prezydenta Ukrainy. Szukałam informacji o tym czy ucierpiał w trwającej wojnie, ale wydaje się, że nie (a przynajmniej nie znalazłam nic na ten temat). To dobrze, bo jest piękny taki jaki jest. Zagadką pozostaje jak udało się załatwić taką miejscówkę do kręcenia filmu indyjskiego. Wyobrażacie sobie takie pląsy przy Pałacu Prezydenckim w Warszawie? Ja nie :D






Czy rzeczywiście nie ma się do czego przyczepić? A znalazłabym parę minusów, ale nie ma sensu się czepiać. Seans sprawił mi autentyczną przyjemność. Jest pięknie nakręcony, efekty specjalne robią ogromne wrażenie, a historia wciąga i nie pozwala oderwać się od ekranu. Pozostał tylko żal, że film się skończył J Jest to mój pierwszy film Rajamouliego, ale na pewno nie ostatni. Tak wieeeeem, „Bahubali” to seans obowiązkowy. Nadrobię najszybciej jak mi się uda J  

A „RRR” mogę z czystym sumieniem wszystkim polecić!

 

Moja ocena:

9/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kilka memów na poprawę humoru

Sushant Singh Rajput nie żyje

„Love Aaj Kal” x 2