"Good Newwz" - a może jednak nie takie dobre wieści?
„Good Newwz” to totalne pomieszanie z poplątaniem. Jak to w bollywood - komedia przeplata się tutaj z dramatem. Poznajemy dwa małżeństwa, które są od siebie bardzo różne, ale łączy ich jedno – bardzo chcą zostać rodzicami. Jedna pomyłka sprawia, że ich poukładane życia nagle diametralnie się zmieniają. Duża dawka humoru, ale i łezka wzruszenie może się w oku zakręcić. Film warty jest zobaczenia, ale moim zdaniem nie jest on z serii „must see”. Warto, ale do klasyki raczej nie wejdzie. Chcecie więcej? Zapraszam do mojej recenzji.
Z jakiegoś powodu miałam bardzo duże oczekiwania do tego filmu. Jeszcze przed premierą widziałam zwiastun, który wydał mi się przezabawny i miałam oczy szeroko otwarte czy czasami nie wejdzie na ekrany w którymś z krakowskich kin. Niestety nie doczekałam się. Jeszcze jakąś chwilę szukałam go w necie, ale dość szybko o nim zapomniałam. Teraz, jak tylko zobaczyłam, że pojawił się na CDA to natychmiast zapowiedziałam mężowi, że już wiem co będziemy oglądać w sobotni wieczór. Zaskakujące, jak ten czas szybko leci. Oglądaliśmy go już półtora tygodnia temu! Cześć tego tekstu napisałam na gorąco, a resztę uzupełniłam dopiero dziś. Mam nadzieję, że dzięki temu przedstawię swoją opinię troszkę bardziej obiektywnie 😉
Film przedstawia historię
dwóch par, które od wielu lat bezskutecznie starają się o dziecko. Akcja skupia
się głównie na Deepti (Kareena Kapoor Khan) i Varunie (Akshaj Kumar). Poznajemy
ich w momencie, kiedy ich próby zajścia w ciążę wciąż kończą się
niepowodzeniem. Sytuacja staje się dla nich bardzo uciążliwa, tym bardziej, że
rodzina i znajomi wciąż wypytują ich kiedy pojawi się jakiś potomek. Również ich
relacja z tego powodu zaczyna się trochę psuć. Za namową rodziny udają się do
kliniki, gdzie okazuje się, że jedynym sposobem na dziecko jest dla nich In-vitro.
Po drobnych perypetiach decydują się skorzystać z tej metody i wszystko wydaje
się okej. Okazuje się jednak, że doszło to pomyłki i zrobił się mały mix genowy
w inną parą o tym samym nazwisku… Poznajemy wtedy drugą parę - Monikę (Kiara
Advani) i Honey’a (Diljit Dosanjh), którzy również korzystali z usług tej samej
kliniki. Oba małżeństwa zamieszkują w sąsiedztwie i starają się radzić sobie
jakoś z tą sytuacją, mierząc się przy tym z ogromnymi emocjami, które w
połączeniu z ciążową burzą hormonów dają bardzo ciekawe połączenie.
„Good Newwz” to na pewno
film zasługujący na zauważenie, choćby tylko z tego powodu, że jest to chyba
pierwszy film o metodzie in-vitro w kinie hindi. Temat niesłychanie trudny, dodatkowo
tu jeszcze skomplikowany niefortunnym zbiegiem okoliczności. Autorzy podeszli do
niego tutaj w sposób humorystyczny. Wątki komediowe są zabawne, ale po
zwiastunie spodziewałam się więcej. A może w zeszłym roku jeszcze bardziej
obojętny był mi temat starania się o dziecko i dlatego wydawało mi się to
śmieszne? Możliwe… Nad tym jednak nie będę się rozwodzić. Generalnie mam jednak
wrażenie, że najlepsze sceny zostały wykorzystane w zwiastunie, pozostałe
również są zabawne, ale już jednak mniej.
Tak sobie myślę, że
niektóre osoby mogą czuć się dotknięte faktem, że temat tak dla ich bolesny jak
niepłodność został potraktowany tak niepoważnie. Nie jest to problem
marginalny, bowiem szacuje się, że w Polsce nawet 15-20% par może mieć problem
z zajściem w ciążę. Są to trudne doświadczenie i można uznać, że wyśmiewanie
tego tematu jest nie na miejscu. Z drugiej strony uważam, że warto czasami
oderwać się od smutków, zracjonalizować sobie swoje podejście do pewnych spraw
i włączyć poczucie humoru. Może właśnie ten film w tym pomoże? W sumie wie wiem
czy do końca w to wierzę, ale różne bywają klucze do ludzkiej psychiki.
Oglądaliście kiedyś
serial „Friends” („Przyjaciele”)? Spotkałam się w kilku miejscach z opiniami,
że Deepti i Varun przypominają w wielu momentach Monicę i Chandlera. Oni
również nie mogli mieć dzieci, choć bardzo intensywnie się o to starali. W „Good
Newwz” jest zresztą scena niemalże wprost zaczerpnięta z wspomnianego serialu.
Wiecie która? Chodzi o scenę, w której Varun wraca do domu i czuć od niego
papierosy. Deepti złości się o to, ale „zawiesza” swoje wkurzenie, ponieważ ma
owulację, więc wiadomo… No są rzeczy ważne i ważniejsze! :D Gdyby ktoś był
zainteresowany i chciał to zobaczyć to jest to 5 odcinek 9 serii serialu. Co ciekawe
Akshay Kumar prywatnie jest osobą niepalącą i często promującą kampanie
antynikotynowe. Wspomniana scena ma właśnie na celu szerzenie świadomości na
temat tego, jak palenie może wpływać na relacje z najbliższymi.
Monica i Chandler w „Friends” zdecydowali się na adopcję, co moim zdaniem jest godne ogromnego szacunku. W „Good Newws” panuje jednak przekonanie, że „krew nie woda”, co zostało kilkukrotnie zresztą powiedziane. Szkoda, że bohaterowie nie brali pod uwagę zaopiekowania się porzuconym dzieciątkiem. W Indiach nie jest to niestety popularne rozwiązanie (zresztą gdzie jest…). Szkoda, bo między innymi z tego powodu popularny stał się tam handel dziećmi. To w sumie jest niezły temat na osobny wpis. Postaram się go kiedyś zrealizować 😊
Wracając do filmu - „Good
Newwz” to pierwszy duet Kareeny z Akhayem od 10 lat. Ostatni raz na ekranach widzieliśmy
ich razem w „Kambakkht Ishq” (nie licząc specjalnego udziału Kareeny w piosence
„Teri Meri Kahani” w filmie „Gabbar Is Back”). Nie wiem dlaczego, ale „Kambakkht
Ishq” należy do moich ulubionych komedii bolly. Chętnie do niego kiedyś wrócę i
dam wam znać jakie są moje wrażenia po dłuższym czasie od pierwszego seansu 😄
Jeśli chodzi o muzykę, to z „Good News” chyba najbardziej podoba mi się piosenka „Sauda Khara Khara”, która niestety nie została częścią filmu… Była ona jedynie wykorzystana podczas promocji. Jest ona tak naprawdę odświeżoną wersją istniejącego już wcześniej utworu, który nie był piosenką filmową, a po prostu znanym hitem Punjabi. W pierwotnym teledysku występują Bipasha Basu i Dino Morea, chociaż filmowe debiuty mieli nieco później. Posłuchałam, obejrzałam i cóż… Jednak wolę tą nowszą wersję ;) Akshay jako wąż jest obłędny 🐍 Zobaczcie i porównajcie sami:
Jeszcze w ramach
ciekawostki dopowiem, że w końcowym utworze możemy zobaczyć gościnny występ
kilku osób. Pojawiają się tam Karan Johar, piosenkarza Hardy Sandhu i raper
Baadshah. Ten ostatni był zresztą pierwszym wyborem do roli Honey’a, w której
ostatecznie wystąpił w niej Diljit Dosanjh.
„Good Newwz” to
niewątpliwie film dobry na odmóżdżenie. Film bardzo humorystycznie podchodzi do
tematu bezpłodności i sztucznego zapłodnienia, przez co dla osób szczególnie
wrażliwych na tym punkcie może nie być tak łatwy w odbiorze. Reszta jednak na
pewno doświadczy przyjemności z oglądania, choć czasami może też poczuć się
trochę zażenowana. Taki typ filmu i nic nie poradzicie 😄 Po tym filmie
stwierdzam, że Diljit Dosanjh powoli zaczyna wchodzić do czołówki moich
ulubionych aktorów (bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie wcześniej m.n. w "Udta Punjab"), a para Kareena-Askhay do grona moich ulubionych par filmowych. Jeszcze
nie wiem czy będę do niego wracać. Ma w sobie na pewno coś świeżego i warto go
zobaczyć chociaż raz.
Moja ocena:
7/10
Komentarze
Prześlij komentarz