„Bhaag Beanie Bhaag” – indyjski stand-up w nienajgorszym wydaniu

Czy warto wbrew wszystkiemu spełniać marzenia? Pewnie, że warto! Niestety nie zawsze łatwo. Doświadczyła tego główna bohaterka serialu „Bhaag Beanie Bhaag”. Dziś opowiem wam o serialu Netflixa, który udostępniony został około pół roku temu, a którego pierwszy (i na ten moment jedyny) sezon obejrzałam kilka dni temu.


Duża ilość ostatnio oglądanych filmów skłoniła mnie do tego, aby tym razem sięgnąć po jakiś serial. Generalnie mój kłopot z serialami jest taki, że nie znoszę czekać na kolejne odcinki. Często czekam, aż powstanie kilka serii (ewentualnie jedna dłuższa) i wtedy ciurkiem oglądam wszystko. Tym razem też mi na tym zależało. Dodatkowo, chciałam zobaczyć coś, co będzie ze mną trochę dłużej niż 2-3 godziny jak typowy film. Wybierałam spośród tych dostępnych na polskim Netflixie, ale tak naprawdę trochę na chybił-trafił. Nie czytałam o nich nic, nie wiedziałam jakie mają recenzje i oceny widzów. Bazowałam wyłącznie na dostępnych tam krótkich opisach. Przyznam, że nie do końca mi się udało trafić w coś czego oczekiwałam, bo mój wybór padł akurat na serial „Bhaag Beanie Bhaag” (na naszym Netflixie dostępny jaki „Rush Beanie Rush”), którego dostępna jest póki co tylko jedna 6-odcinkowa seria. Każdy odcinek trwa ok. 25 minut (bez napisów końcowych), co przy 6 odcinkach daje dokładnie 2,5 godziny, czyli tyle co przeciętny film... Nie obejrzałam go co prawda na raz, a na dwa (co właściwie niewiele zmienia, bo dość często zdarza mi się seanse filmowe rozbijać na dwa-trzy dni). Generalnie wniosek jest taki, że nie było to to czego szukałam, ale to tylko moja wina, że nie sprawdziłam tego przed rozpoczęciem oglądania 😅 

Jaki był więc powód tego, że akurat po niego sięgnęłam? Swara Bhaskar. Widziałam ją już jakiś czas temu w "Tanu weds Manu", gdzie bardzo pozytywnie zwróciła na siebie moją uwagę, później w "Prem Ratan Dhan Payo", a w niedawno przypomniałam sobie o niej przy "Veere Di Wedding", w którym gra jedną z głównych postaci. Jest ona bardzo interesującą aktorką, coś mi się w niej mega podoba. Może to jej lekka chrypka w głosie... Jest w niej coś charakterystycznego co nie pozwoliło mi na pomylenie jej z kimkolwiek innym. Jej obecność w obsadzie skłoniła mnie do tego, że to właśnie „Bhaag Beanie Bhaag” zasłużyło na wciśnięcie przycisku odtwarzania.



"Bhaag Beanie Bhaag" to indyjski serial z gatunku komedii (może nawet komedii romantycznej). Tytułowa Beanie (Swara Bhaskar) to wykształcona, bystra dziewczyna. Na pierwszy rzut oka jej życie jest bardzo poukładane i niemal idealne. Pracuje w niezłej korporacji, ma dobrze sytuowanego narzeczonego Aruna (Varun Thakur), świetne relacje z rodzicami i przyszłymi teściami. Tylko jedna rzecz nie daje jej cieszyć się życiem w pełni. Od dziecka marzyła o tym, aby zajmować się stand-upem. Ciągle jednak dążyła do tego, by spełnić wszystkie wymagania przykładnej hinduskiej córki. Zawsze dobrze się uczyła, pomagała w obowiązkach domowych, znalazła pracę w prestiżowej firmie i związała się lekko nudnawym facetem z dobrego domu. Kolejnym krokiem powinno być więc małżeństwo, które zbliża się wielkimi krokami. Prześladują ją jednak wizje przyszłości, które bardzo odbiega od jej marzeń. Pod wpływem impulsu postanawia porzucić narzeczonego w dzień oficjalnego przyjęcia zaręczynowego i całe swoje dotychczasowe życie, aby bawić ludzi na scenie. Pomaga jej w tym przyjaciółka  Kapi (Dolly Singh) i nowo poznany znajomy komik Ravi Patel (fabularyzowaną wersję samego siebie).

Jeżeli z serialu płynie jakiś morał, to ja określiłabym go jednym słowem – „Zaryzykuj!”.



Przyznam, że spodziewałam się troszkę innego zamknięcia pierwszej serii. Lubię jednak takie niespodzianki, zawsze wtedy cieszy mnie to, że myliłam się co do zakończenia. To pozwala mi myśleć, że scenariusz nie jest tendencyjny. Akcja została jednak otwarta, stąd domyślam się, że można spodziewać się kolejnego sezonu. Premiera pierwszego miała miejsce 4 grudnia 2020, czyli stosunkowo niedawno, więc pewnie dość długo będę musiała poczekać na dalszy ciąg... Trudno, poczekam ;) Chętnie zobaczę dalsze losy Beanie, Aruna i Raviego.

Wspomniałam przed chwilką film „Veere Di Wedding”. W filmie tym miało miejsce dość podobne zdarzenie dotyczące bohaterki granej przez Kareene Kapoor Khan. Na swojej zaręczynowej imprezie również wystąpiła w kreacji zaproponowanej przez przyszłą teściową i również w niej uciekła gdzie pieprz rośnie. Generalnie bohaterkami kieruje podobny powód – sprawy przybierają zbyt poważny obrót, a ich zdanie nie bardzo się liczy dla rodziny pana młodego. Nie wiem czy zauważyłabym to gdybym nie oglądała „Veere Di Wedding” i „Bhaag Beanie Bhaag” w zbliżonym do siebie czasie.

Bardzo intrygującą postacią „Bhaag Beanie Bhaag” jest Ravi Patel. Dziwny jest ten jego bohater. Niby sympatyczny, zabawny, ale jakiś taki pogubiony. Ciekawe czy zagra w kolejnym sezonie. W serialu gra samego siebie, chociaż jest to jakiś rodzaj karykatury. Faktycznie jednak Ravi zajmuje się stand-upem w realu. Co ciekawe, aktor ten już nie pierwszy raz pojawia się na ekranie grając siebie samego. Widzieliście film „Meet the Patels”? Ja dowiedziałam się o nim właśnie dzięki serialowi "Bhaag Beanie Bhaag". Jeśli go nie widzieliście lub widzieliście, a jesteście ciekawi mojej opinii to bądźcie czujni. Myślę, że lada dzień zabiorę się za drugi już post o filmach nie indyjskich, w których pojawiają się motywy indyjskie. Planuję dodać go jeszcze w tym miesiącu, a na razie polecam część pierwszą cyklu „Filmy z Indiami w tle”.



Od krytyków serial dostał oceny raczej średnie. Krytykowano przede wszystkim fakt, że żarty są mało śmieszne, a przypominam, że to serial o stand-upie, więc powinno być zabawnie. Osobiście też uznałabym je za raczej średnie. Salw śmiechu u mnie faktycznie nie było, ale większość czasu uśmiechałam się do ekranu, więc źle też nie jest. Generalnie nie znam się za bardzo na stand-upie i ciężko mi obiektywnie ocenić poziom żartów w serialu. Zdaje mi się, że to dość specyficzny rodzaj ironicznego i sarkastycznego humoru, a więc może to tak miało być. Krytycy ogólnie docenili jednak świeży pomysł (temat stand-upu nie był jeszcze prezentowany na ekranie), część z nich też dobrze oceniło aktorów. Nie można tego jednak powiedzieć o widzach. Na stronie imdb.com większość komentarzy jest miażdżąca. Wiele osób pisze o straconym na seans czasie, żałosnych żartach i beznadziejnej grze aktorskiej. Oczywiście nie wszystkie opinie są takie. Jest też trochę komentarzy neutralnych, a nawet pozytywnych. Na pierwszy rzut oka jednak widać, że przeważają te słabe. Zdaje mi się, że wśród indyjskiego społeczeństwa nie sprawdzają się takie produkcje zwrócone w nowocześniejszą stronę. No i ja też bardziej lubuję się w tych tradycyjnych formach 😄 „Bhaag Beanie Bhaag” nie uważam jednak za aż takie dno. Bardziej skłaniam się ku uznaniu go za średniaczka ;)

Serial porusza temat ważny, zwłaszcza dla tradycyjnego społeczeństwa indyjskiego. Jest to chęć uniezależnienia się dziewczyny od rodziców i od potencjalnego przyszłego męża, pragnienie skupienia się na robieniu kariery zawodowej, spełniania się w swojej pracy i zainteresowaniach. Nie jest to w Indiach jeszcze popularne. Nawet w dużych miastach rodziny niechętnie godzą się na pracę swoich córek. Jeśli nawet na to pozwalają i dziewczyna podejmuje się jakiejś pracy to później jej mąż może domagać się, aby prowadziła dom i zajmowała się dziećmi. Nie mam nic przeciwko gospodyniom domowym, sama też nieraz mówiłam że chętnie stałabym się kurą domową, ale mi nie wyszło 😁 Szkoda tylko, że wciąż nie każdy może decydować o swoim losie sam…

Świetnym podsumowaniem tego posta niech będą słowa odtwórczyni głównej roli Swary Bashar:  „W serialu nie chodzi tylko o komedię. Chodzi o podróż do samopoznania się dziewczyny, która przyswoiła sobie wartości, które indyjskie społeczeństwo daje dziewczynkom – czyli być posłusznym, zawsze słuchać swoich rodziców i starszych oraz przedkładać emocje innych nad własne. Jest to historia, w której może odnaleźć się większość dziewcząt, zwłaszcza z Azji Południowej. Jednocześnie rodzice nie są źli. To po prostu normalni ludzie, którzy zmagają się z własnymi sprawami w warunkach w jakich żyją. To sprawia, że ​​masz nadzieję, że nawet jeśli twoi rodzice cię dzisiaj nie rozumieją, może kiedyś to zrobią”. Bardzo podobnie odebrałam ten serial. Oczywiście widzę jego mankamenty i nie zachwycił mnie tak jak bym tego chciała, ale myślę że zasługuje na chwilę uwagi.

 

Moja ocena:

5/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kilka memów na poprawę humoru

Sushant Singh Rajput nie żyje

„Love Aaj Kal” x 2